Wyczytałam tu, że więcej jak rok to tam nie idzie wytrzymać według niektórych. Ciekawe, czy firma przewiduje w ogóle taki scenariusz, jakieś umowy na dłużej to tam dają?
Z całym szacunkiem, ale nie po to się przechodzi tyle kursów, szkoli się człowiek we własnym zakresie żeby za takie grosze pracować u czyjegoś boku. To nie jest stanowisko pracy, gdzie każdy może pracować. Nie każdy potrafi zrobić zdjęcie, nie każdy potrafi komunikować się z klientem. Moim zdaniem taka stawka to jest kpina.
Nikt jeszcze nie zwrócił uwagi na to ogłoszenie dla fotografa, które wisi teraz na forum? Widzę, że jest wrzucone jakoś od końcówki lipca. Może mi ktoś wobec tego najpierw wyjaśnić rozbieżność w widełkach? Zauważyłam ze wynosi 2 tys. dodatkowo jaką macie ocenę samego zakładu? Jaka atmosfera?
Jako osoba, która miała "przyjemność" pracować w tym miejscu, czuje się uprawniona i w pełni kompetentna, do wyrażenia własnej opinii oraz opisania doświadczeń z tą firmą. Czy polecam? Zdecydowanie nie. Nie dlatego, że jest ciężko czy trudno. Nie dlatego, że wymaga się za dużo. Nie polecam dlatego, że podejście Właściciela i sposób jego działań jest nienormalny i destrukcyjny. Nie wiem jak dziś to wygląda i czy coś się zmieniło ale widząc, po odpowiedzi na niedawną negatywną opinię na Google przez Właściciela, mogę stwierdzić, że od tamtego czasu nie zmieniło się nic... :) Można próbować ale jeśli pojawi się pierwszy symptom jak opisany poniżej, radzę rzucić papier od razu i z dnia na dzień odejść, bez zwlekania czy czekania na nową osobę, do wdrożenia, bo Właściciel na Twoje miejsce nie znajdzie od razu kogoś, bo go na miejscu nie ma. Ogłoszenie o pracę to nic innego jak niemal corocznie odgrzewany ten sam kotlet, bo średnio w takich odstępach czasowych widzę, że poszukiwana jest nowa/nowe osoby. Z samej treści ogłoszenia widzi się same superlatywy i z pozoru może wydawać się, że praca jest fajna. Jest fajna ale do czasu. Przez ten okres "wdrażania" Właściciel jest miły, sympatyczny, chętny do rozmowy i pomocy, by Cię wdrożyć. Nie można mu zarzucić tego, że szukając pracownika wymaga pełnego zaangażowania, a już w szczególności od osoby, która nie ma doświadczenia - to jest oczywiste i chyba normalne. Ale system zarządzania ludźmi jaki ma "wypracowany" jest według mnie niedorzeczny i czasem można odnieść wrażenie jakiejś dwubiegunowości. Do rzeczy. Kamery w lokalu, to nie monitoring dla Twojego bezpieczeństwa czy bezpieczeństwa firmy, a "oczy Właściciela" jak w Big Brother. Właściciel nie przebywa na miejscu i musi Cię jakoś obserwować co robisz, jak robisz i podsłuchiwać co mówisz i jak mówisz. Wszystko odbywa się na telefon. O podrapaniu w (usunięte przez administratora) zapomnij - chyba, że uciekniesz do łazienki. Zrobisz coś co nie spodoba się Właścicielowi nie umknie jego kamerze - od razu masz telefon - a musisz uwierzyć, o to nie jest problem. Jest ogromny nacisk wciskania ludziom jednego sformułowania, by wystawili opinię na Google. Nie ważne czy na miejscu są 2 osoby, 5 czy 10. Masz każdemu z osobna to mówić, bo raz nie wystarczy. Ostatni w kolejce chyba przed realizacją usługi już ją wystawia, bo ile można tego słuchać. Nie możesz mieć gorszego dnia. W pracy myślisz tylko o pracy i po pracy masz myślami być w pracy. Właściciel ma bardzo nienormalne podejście do Ciebie jako człowieka. Za wszelką cenę stara się pokazać, że on tu rządzi, to jego zasady i z każdym błędem czy po prostu gorszym dniem wytknie Ci wszystko. On tu rządzi - zgadza się - ale szanujmy się :) Ktoś wystawi negatywną opinię na google bo się pomylisz, bo Klient ma słabszy dzień czy układ planet był nie taki, to masz 99% szansy, że umowa będzie rozwiązana - oczywiście w pierwszej kolejności telefon. Jeśli zrobisz coś dobrze, fajnie, wyjdziesz z inicjatywą, to nie dostaniesz słowa wsparcia ale za jeden mały błąd oberwiesz. Pojawiały się również chamskie, a nawet bezczelne odzywki. Wystarczy poczytać negatywne opinie na wizytówce google, by uświadomić sobie, że z każdym negatywem była zmieniana ekipa. Jeśli masz racje, to gwarantuje Ci, że jej nie masz. Praca sama w sobie jest fajna jeśli lubisz pracę z ludźmi i faktycznie można się czegoś nauczyć - jeśli uda Ci się przetrwać dłużej niż 3 lub 6 miesięcy, bo mam wrażenie, że tyle przeciętny pracownik tam pracuje :) Można odnieść wrażenie, że szukane są na siłę preteksty, by pozbyć się pracownika i nie przedłużać mu umowy, by zatrudnić nowego, którego trzeba będzie wdrożyć od początku i płacić tyle samo. Chyba niewielu dożywa tam roku. W krótkim podsumowaniu. Praca sam w sobie jest fajna, a atmosferę trzeba pamiętać budują ludzie którzy pracują. Niestety Właściciel, a właściwie jego podejście do Ciebie jako pracownika jest w skrócie chore. Zakładam, że jeśli każdy były pracownik miałby się w tej kwestii wypowiedzieć, to napisałby dokładnie to samo, a może by i nawet jakieś nowinki dopisał. Nie, nie polecam.
Próbował ktoś zwrócić uwagę na te jego zachowania? Albo po prostu gdzieś je zgłosić czy się udać po pomoc. To jedyna decyzyjna osoba tam czy może można wybrać sobie zespół? Dużo osób tam ogółem pracuje teraz?
Czy zarobki w firmie 2 Style Michał Piotrowski są Waszym zdaniem satysfakcjonujące? Co powiecie o warunkach zatrudnienia?
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w 2 Style Michał Piotrowski?
Zobacz opinie na temat firmy 2 Style Michał Piotrowski tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 1.